sobota, 18 lutego 2012

Korektory - najgorsze, dobre i najlepsze. cz.1




Jeśli chodzi o makijaż - dzienny, wieczorowy, lekki czy mocny, uważam, że podkład i właśnie korektor to podstawa. Często, gęsto na mojej twarzy jest dużo "nieprzyjemności" do ukrycia (a to niedoskonałości, a to worki pod oczami, a to zaczerwienienia przy nosie), dlatego nie wyobrażam sobie makijażu, bez korektora.
Przygotowałam krótkie recenzje, kilku, najczęściej używanych przeze mnie w ostatnim czasie, korektorów (bo to jeszcze nie wszystkie, które mam Wam do pokazania).


1. Miss Sporty - So Perfect Stay, 2. Maybelline - Super Stay, 3. Max Factor - Pan Stick, 4. Bell - Multi Mineral, 5. Inglot - AMC - korektor w kremie.

Żeby lepiej przybliżyć siłę krycia czy kolor (chociaż niestety nie zdażyłam zrobić zdjęć w świetle dziennym :( ), tutaj, pieprzyk "bez niczego":





1. Miss sporty - So Perfect Stay - kolor 001 light.




Jest to, póki co, ale i od kilku już lat, numer jeden jeśli chodzi o korektory do tuszowania niedoskonałości (a przetestowałam ich naprawdę sporo i zawsze wracam do tego korektora). Według mnie ma same plusy
+ kolor - o dziwo u mnie pasuje i na zimę i na lato, stapia się z każdym odcieniem i konsystencją podkładu
+ cena - ok. 9zł
+ trwałość - zdecydowanie najtrwalszy, nie ściera się, nie brudzi
+ krycie - kilka warstw radzi sobie nawet z większymi niedoskonałościami
+ konsystencja - dość twardy, dzięki czemu trwały
+ nie podkreśla suchych skórek
+ nie zapycha, nie podrażnia - przynajmniej u mnie sprawdza się dobrze, nawet łagodząco i podsusza nieproszonych gości
+ opakowanie - ładne, lekkie i trwałe, pomimo, że często mam go przy sobie, wytrzymuje
Jedynym minusem może być to, że trzeba go porządnie rozprowadzić - ja wklepuję kilka warstw - wtedy nie jest widoczny i ładnie stapia się z cerą.

Ocena: 6/6



2. Mabelline - Super Stay - kolor 2 light/beige clair






Na temat tego korektora i jego super krycia przeczytałam wiele pochlebnych opinii, dlatego, nie wytrzymałam i postanowiłam wypróbować. Na początku byłam bardzo zachwycona efektem krycia jaki można uzyskać tym korektorem, jednak niezbyt długo trwał mój zachwyt.
Plusy:
+ bardzo mocne krycie - zakryje chyba wszystkie niedoskonałości
+ aplikator - lubie tego typu aplikatory, są wygodne (higieniczne czy nie to już inna bajka, ale makijaż to w końcu nie operacja na otwartym mózgu ;))
+ trwałość - bardzo dobra, wytrzymuje cały dzień
No i na tym kończą się zachwyty...
- kolor - korektor dostępny jest tylko w dwóch odcieniach - oba są ciemne, ziemiste, nieciekawe
- ciemnieje - i to bardzo, tworzy nieestetyczne plamy na twarzy, czy jest nałożony pod podkład czy na (i to u mnie zupełnie go dyskwalifikuje)
- cena - dość drogi - 25 - 30zł
- data - tylko 6m od otwarcia
- utlenia się - jakoś dziwnie w pojemniczku, na środku, kilka dni po otwarciu pojawiła się różowawa kreska (co to jest??)

Ocena: 4-/6


3. Max Factor - Pan Stick - kolor 12 true beige





Jakiś czas temu, kiedy miałam okres większych problemów z cerą, postanowiłam wypróbować właśnie Pan Stick'a. Zachęcona kolorem i opiniami testowałam i jako korektor i jako podkład.
Plusy:
+ kolor - naturalny i neutralny beż
+ krycie - dobre, da się nim zamaskować wszystko
+ opakowanie - przekonało mnie do siebie
I to by było na tyle...
- baaaardzo ciężki - nie tylko jako podkład, ale nawet używany jako korektor, co za tym idzie, nie polepszał stanu mojej cery, zapychał
- tłusty - a nawet bardzo tłusty - miejsca gdzie został nałożony po jakimś czasie zaczynają się świecić
- trwałość - średnia, spodziewałabym się czegoś lepszego - ściera się i brudzi
- tworzy efekt maski - czy nakładałam go w dużej ilości czy w naprawdę małej zawsze był widoczny na twarzy, podkreślał pory i zmarszczki

Ocena: 3+/6



4. Bell - Multi Mineral - kolor 1




Jest to kolejny korektor, z troszkę niższej półki cenowej ponadto lubię firmę Bell i postanowiłam wypróbować na sobie.
Plusy:
+ kolor - piękny, jasny, wpadający w lekko w żółty - dla mnie ideał (do tego nie ciemnieje)
+ konsystencja - miękki, kremowy, ale nie tłusty (podaję ją jako plus ponieważ aplikacja jest łatwa i przyjemna)
+ cena - ok. 8zł
+ opakowanie - lekkie, neutralne, wygodne
Ale nie do końca polubiliśmy się z tym korektorem
- niesamowicie podkreśla suche skórki - nawet tam, gdzie pojęcia o ich istnieniu nie miałam - żaden kosmetyk do tego stopnia nie podkreślał u mnie suchych skórek!
- krycie - bardzo delikatne (dlatego zmieniłam jego zastosowanie na korektor pod oczy i rozświetlacz przy łuku brwiowym)
- trwałość - bardzo szybko się ściera

Ocena: 3+/6



5. Inglot - AMC - korektor w kremie - kolor 66




Za namową ekspedientki w sklepie Inglot, zdecydowałam się na ten korektor i na początku byłam z niego zadowolona... Jednak później, okazało się, że korektor jest naprawdę nie udanym zakupem...
Plusy:
+ kolor - podoba mi się kolor - lekko żółty, idealnie pasował do mojej karnacji
+ opakowanie - estetyczne - aplikacja pędzelkiem wcale mi nie przeszkadzała
I to wszystko? Chyba tak...
- bardzo tłusty - tworzyły się błyszczące plamki w miejscu gdzie użyło się korektora
- trwałość - bardzo kiepska
- krycie - również kiepskie, nawet kilka warstw nie dawało sobie rady z niczym (później próbowałam go zużyć po oczy, ale tam też się nie nadawał)
- cena - ok. 25 zł (z tego co pamiętam, za taki produkt, to zdecydowanie za dużo :/)
Nie polubiliśmy się i chyba prawie pełne opakowanie wyląduje w koszu.

Ocena: 3-/6


Wkrótce c.d ;)
Pozdrawiam serdecznie

2 komentarze:

  1. Zostałaś Otagowana. Jeśli masz ochotę zapraszam do zabawy http://aanula.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja używam korektora bell tylko z innej serii, w pędzelku i jest całkiem, całkiem. Też kiedyś używałam korektora z miss sporty ale jakieś 2-3 lata temu i kompletna masakra, może konststencja i krycie sę poprawiło...
    obserwujemy?
    http://jagoodoowoo-fashionismypassion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

dzięki za komentarz :)