poniedziałek, 12 marca 2012

Tag: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć...

Ja się od razu usprawiedliwię, że nie było mnie, bo czasu brak! Ogarniamy właśnie remont mieszkania (ooooh, aaaah, niedługo się przeprowadzam z kawalerki do nowego, większego mieszkanka, na pewno będę Was zamęczać zdjęciami ;)) który prawie dobiega końca... Jeszcze tylko podłoga, meble... kosmetyczne sprawy :) Ale najgorsze już za mną i szczerze mówiąc to jestem z nas dumna, bo dzielnie (ja z chłopakiem) walczyliśmy z pierwszym w życiu remontem i chyba daliśmy radę! A to wcaaaale nie takie łatwe... ;)

A wracając do blogowania, to wiem, wiem, że ten tag krążył po blogach sto lat temu, ale ja się nigdy jeszcze w to nie bawiłam i jednak, pomimo, że opóźniona to się przyłączę! ;)


Zasady:

- napisz kto Cię otagował i zamieść zasady TAG'u

- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki (akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne, bo:

· mają tańsze odpowiedniki

· są przereklamowane

· amatorkom są niepotrzebne

· bo to sposób na niepotrzebne wydatki
http://www.blogger.com/img/blank.gif

Krótko wyjaśnij swój wybór. Zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.

Zostałam otagowana przez: Anuullaa (za co Jej serdecznie dziękuję :* )

Na początku zastanawiałam się czy w ogóle są takie rzeczy z dziedziny kosmetyków, których nie chciałabym mieć... ale chyba tak ;)

1. Kremy BB - kiedyś myślałam, że fajnie byłoby wypróbować, ale jednak jestem tradycjonalistką i zwolenniczką makijażu typu - krem + podkład. Może kiedyś, kiedy w Polsce będą dostępne azjatyckie marki (o ile będą ;)) zmienię zdanie i upodobanie ;)


2. Markowe lakiery do paznokci, cienie do powiek czy róże do policzków, pomadki czy błyszczyki (Chanel, Dior, etc...) - póki co nie na moją kieszeń, a do tego uważam, że pośród tanich i średnich cenowo kosmetyków znajdzie się takie perełki kolorystyczne i jakościowe, że w zupełności zastąpią nam mega drogie marki :) I o ile na podkład czy puder jestem w stanie przeznaczyć trochę więcej kasy, to na resztę kolorówki zdecydowanie nie! ;)


3. Drogie aplikatory makijażu - markowe pędzle, beauty blendery i inne cuda ;) Być może ułatwiają makijaż, ale ja i tak najbardziej ufam... swoim palcom. Lubię wykonywać makijaż palcami, wtedy czuję się najpewniej. Do nakładania pudru czy różu używam sprawdzonych i tanich pędzelków :)


4. Kosmetyki mineralne - są dość trudno dostępne, nie do końca tanie, trzeba mieć wprawę w aplikowaniu ich, a do tego nie jestem w 100% przekonana do używania "suchych podkładów"

5. Specjalistyczne preparaty do odkażania czy pielęgnacji pędzli - uważam, że to zbędny luksus. Pędzelki można utrzymać w równie dobrej kondycji myjąc je zwykłym szamponem do włosów :)


Nie dość, że z dużym opóźnieniem, to na dodatek moje tagowe rozważania wcale nie są odkrywcze ;) Wybaczcie mi to. I obiecuję, że teraz będę prowadzić bloga regularniej!

Pozdrawiam serdecznie!

P.S. Przepraszam, że nie zaprosiłam nikogo do zabawy, ale po pierwsze moje blogowe znajome już się w to bawiły :( a jestem na tyle nowa, że nie mam ich zbyt wiele, a po drugie akcja trochę przedawniona, ale wszystkich chętnych serdecznie zapraszam!

2 komentarze:

  1. Hmmm z tych punktów podpisałabym się chyba tylko pod ostatnim punktem i pod drugim. Reszty nie tyle co bym nie chciała mieć, co na dzień dzisiejszy nie kupię. Krem BB i kosmetyków mineralnych jestem bardzo ciekawa więc prędzej czy później i tak coś zamówię. Beauty blendera napewno nie kupię, ale nie zmienia to faktu, że nie chciałabym go przetestować na swojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie może i też, że nigdy nie chciałabym... Może kiedyś tak. Upodobania się zmieniają :)
    Ale na dziś nie są mi niezbędne :) o tak :)

    OdpowiedzUsuń

dzięki za komentarz :)