W nowym roku postanowiłam zaoszczędzić trochę i pozużywać podkłady, które zalegają w mojej szafce. Niestety, nie udało się ;) Nowość Rimmel, podkład Wake Me Up skusił mnie swoją neonową zakrętką, reklamą, promocją (cena regularna to 40zł, promocyjna 32zł) no i wreszcie dość pozytywnymi opiniami w Internecie. Trochę można mnie porównać do kosmetycznej sroki ;). Cóż, nałogi są straszne, ale lepsze od czasu do czasu ulec podkładowi niż np. palić (co doskonale wiem... :| ale udało mi się rzucić palenie i muszę się pochwalić, że dziś 70. dzień mojego niepalenia :D).
Dobrze, już kończę lanie wody i zabieram się za konkrety...
"Pierwszy podkład Rimmel, który pobudza cerę i sprawia, że promienieje blaskiem. Nadaje nieskazitelny wygląd. Działa natychmiast przeciw oznakom zmęczenia. Zawiera peptydy i nawilżający Kompleks Witaminowy.
Dostępny w odcieniach: 100 - ivory, 103 - true ivory, 200 - soft beige, 203 - true beige, 300 - sand, 400 - natural beige"
Podkład Rimmel Wake Me Up, przede wszystkim zachwycił mnie swoją "energetyczną" buteleczką i nakrętką. Bardzo ładnie prezentuje się na półce. Jeśli chodzi o pierwsze odczucia związane z samą zawartością to kolor ivory 100 (identyczny jak w przypadku ivory 100 Rimmel Match Perfection Cream Gel), na ręce, wydał mi się odrobinę za ciemny, ale nic to, spróbować nie zaszkodzi. Zapach przyjemny, świeży, nienachalny, dość charakterystyczny dla części podkładów Rimmel. Konsystencja w sam raz - gęsta, ale podkład sam w sobie jest lekki. Jeśli chodzi o aplikację (używam do tego silikonowej gąbeczki) jest łatwa i przyjemna (palcami również). Podkład nie pozostawia smug, łatwo się rozprowadza i, co bardzo mile zaskakujące, kolor szybko stapia się z kolorem naszej cery, nie odcina się, choć moja karnacja jest bardzo jasna, a kolor ivory 100 do najjaśniejszych nie należy. Wake me up to kosmetyk rozświetlający, mający za zadanie niwelować zmęczenie, dlatego nie zdziwiły mnie błyszczące drobinki, które przez szkło buteleczki i na nadgarstku są widoczne bardziej niż na twarzy - to również plus. Krycie - średnie - wystarczające - ładnie ujednolica cerę, drobne niedoskonałości pokryje, do większych przyda się użyć korektora. Matowienie - nie jest to podkład matujący, dlatego raczej nie można tego od niego oczekiwać, dla mnie konieczne było użycie pudru matującego (z resztą zawsze go używam), ale buzia zarówno po nałożeniu jak i pod koniec dnia nie błyszczy się jakoś dramatycznie, za co według mnie również plus. Co do właściwości nawilżających i dających "kopa" naszej cerze trudno mi się wypowiedzieć :) Twarz, po użyciu Wake Me Up wygląda ładnie i zdrowo, to fakt. Najmniej chyba odpowiada mi trwałość produktu. Po całym dniu pracy, makijaż jest już raczej średniej jakości. Wiadomo, że wieczorem każdy makijaż wygląda już nie tak świeżo jak przed wyjściem z domu, ale używałam podkładów, które lepiej sobie z tym radziły. Co do zapychania - nie wiem, za krótko go używam by coś o tym powiedzieć. Jeśli zaobserwuję, że zapycha na pewno dam znać :)
podkład Rimmel Wake me Up, kolor 100 - ivory, w świetle dziennym
"gotowy" makijaż wykonany podkładem Rimmel Wake Me Up, z użyciem mojego ulubionego korektora Miss Sporty, So Perfect Stay i pudru Rimmel Stay Matte
Firma Rimmel coraz lepiej mnie zaskakuje swoimi podkładami :) Po Match Perfection Cream Gel, Wake Me Up jest również udanym zakupem. Jeśli chodzi o tak zimne dni, jakie niestety teraz mamy, wolę podkłady bardziej treściwe, kryjące i gęste, ale wiosną czy latem na pewno będę go używać z przyjemnością.
Ocena: 4/6
Pozdrawiam serdecznie :)
Opakowanie to ma energetyzujące:D
OdpowiedzUsuńJak wykończę mój to zainwestuję w ten ładnie wygląda na bużce:)
Ps.jesteś śliczna:)
Oczywiście kochana życzę powodzenia w blogowaniu i przyjemności w jego prowadzeniu + obserwuję:)
Buziak
Dzięki za odwiedziny i komplement, bardzo mi się miło na początek dnia zrobiło :D Na buźce faktycznie wygląda ładnie, bo nie daje efektu maski, a dość fajnie kryje. Tyle, że po kilku godzinach już nie jest aż tak ładnie :)
UsuńMam nadzieje, że uda mi sie systematycznie tutaj pisać, i że będziesz mnie odwiedzać :) buźka! :*
Od wczoraj znowu jest promocja w Rossmann na podkłady Rimmel -20%, ja jednak skusiłam się na drugie opakowanie Match Prefection.
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości w rzuceniu palenia, sama pale i wiem jakie to trudne...
O, fajnie wiedzieć :) Na Match Perfection w słoiczku? Ja uwielbiam ten podkład, też kupiłam jedno opakowanie "na zapas".
UsuńDzięki :) na początku było trudno, teraz już okej. Mam nadzieje, że i Tobie kiedyś uda się rzucić, jak poczujesz, że nadszedł dobry na to czas :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
mnie ten podkład również bardzo kusi i w najbliższym czasie wybiorę się po niego do sklepu :) bardzo ładnie wygląda na skórze.
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w dalszym niepaleniu :)
dzięki ;) staram się - może się uda już nigdy nie zapalić :)
UsuńTak, efekt na skórze jest zadowalający - zwłaszcza dzisiaj się sprawdził bo faktycznie miałam wake me up, po nieprzespanej nocy ;D
Pozdrawiam serdecznie!
no to wytrwałości w niepaleniu, szkoda takiej buźki na papierochy! :)
OdpowiedzUsuńja rzuciłam już parę lat temu, jestem mega dumna z siebie i pamiętam, że to było niesamowite czuć niby te same zapachy i smaki, ale nie tłumione smrodem fajek jaki bił ode mnie, moich włosów i ciuchów. nie wyobrażam sobie teraz jak mogłam tak śmierdzieć z własnej woli, masakra jakaś :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa, bo bym zapomniała - Wake Up bardzo fajnie na Tobie leży, ja jestem póki co zakochana w żelku Match Perfection :))
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda na buzi:) Ładnie kryje, kurczę:D
OdpowiedzUsuńno właśnie krycie ma dobre wtedy kiedy moja cera nie kaprysi. A jak mam jakieś problemy to nie daje sobie rady ;(
Usuń