środa, 15 lutego 2012

Corine de Farme - krem nawilżający - miłe zaskoczenie!



Niestety mojej skóry tyczą się wszystkie możliwe problemy, prócz naczynek ;) Dlatego właśnie ze znalezieniem odpowiedniego kremu zawsze mam duży problem. Albo krem mnie podrażnia, albo zapycha, albo wysusza... Tak źle i tak niedobrze. A wiadomo, bez kremu nawilżającego makijażu i pielęgnacji sobie nie wyobrażam. Jednak trafiłam w życiu na kilka dobrych kremów :) Jednym z nich jest Corine de Farme - krem nawilżający.

"Krem nawilżający o lekkiej konsystencji z naturalnymi składnikami w 98%.
3% delikatnych składników syntetycznych dla zachowania trwałości i konsystencji.
Delikatna i lekka konsystencja pozwala na szybkie wchłanianie się kremu i nie zapycha porów.
Do cery wrażliwej i alergicznej.
Bez parabenów, barwników, alkoholu, fenoksyetanowu."




Do jego zakupu "namówił" mnie tonik z tej samej firmy, ale o nim później ;) Nie spodziewałam się, że krem za 15 zł (Boże broń, nie jestem materialistką, ale mam złe doświadczenia z kremami z różnych przedziałów cenowych) może spełniać wszystkie moje oczekiwania.
Przede wszystkim, krem mnie nie zapycha, hallelujah! ;) To dla mnie bardzo bardzo ważne. Drugą rzeczą jest ładne nawilżenie - naprawdę, na mojej skórze kremik bardzo szybko rozprawia się z suchymi skórkami. Ponadto nadaje się pod makijaż :) Nie roluje się (a tego w kremach nienawidzę) nawet nałożony większą warstwą. Ładnie się wchłania i bardzo szybko, co również dla mnie ważne, zwłaszcza kiedy się rano spieszę. Ma fajną - trochę żelową konsystencje, dlatego jest przyjemny w użyciu. Pozostawia skórę gładką i satynowo - matową. Pomimo, że jest to krem nawilżający - nie matujący, wydaje mi się, że nie powoduje większego błyszczenia, niż kremy matujące - może nawet sprawuje się, w kwestii matowienia, odrobinę lepiej.
Uzywam go również na noc, ze względu na ładne nawilżenie i uczucie gładkości i miękkości jakie pozostawia na mojej twarzy. Jedyne do czego można się przyczepić to zapach. Jest dość intensywny, drogeryjno - ziołowo - kwiatowy? ;) Mnie nie przeszkadza, nawet go lubię.


krem, po 3 minutach wchłania się prawie do matu.


Ocena: 5+/6
Dla mnie to bardzo dobry krem. Z pewnością sięgnę po niego jeszcze nie raz :)
Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. użyłam ten podkład z Manhattanu już i powiem, że całkiem całkiem :) ale trzeba uważać z ilością im mniej tym lepiej. taki milusi w rozprowadzaniu pudrowy, i bardzo ładnie matowi. No zobaczymy - oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, faktycznie jak się przesadziło z ilością, to "betonował" ;) Ale rozprowadzanie całkiem, też, lubiłam :)

      Usuń
  2. ja czytałam kilka recenzji kosmetyków tej firmy i nigdy nie przeczytałam złego słowa o tych produktach. muszę się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. ps. weryfikacja obrazkowa jest nieco ekstremalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też póki co na nich złego słowa nie powiem :)

      weryfikacja? ;)

      Usuń
    2. masz weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy. ja rozumiem, że względy bezpieczeństwa i że spamerzy nie śpią, ale jest ona dość uciążliwa dla potencjalnego komentatora.

      Usuń
    3. nie wiedziałam! dobrze, że mi mówisz...

      Usuń
  4. Szczerze powiedziawszy nie spotkałam się jeszcze z tą firmą, ale jak widać warto się rozejrzeć za tym kremikiem:)

    OdpowiedzUsuń

dzięki za komentarz :)